Lekkoatletyka: rekord memoriału został pobity

 

 
28-08-05
 
Abel Kirui był największą gwiazdą IV Memoriału im. Artura Szymy i Artura Ociepy. W biegu na 5000 m Kenijczyk uzyskał czas 13:52,71.

23-letni zawodnik z Kenii tylko przez cztery okrążenia biegł z całą stawką rywali. Później podkręcił tempo, rywale odpadali jeden po drugim i mniej więcej od połowy dystansu Kirui samotnie walczył z czasem. Wynik, jaki uzyskał, jest nowym rekordem memoriału.

- Po raz pierwszy w historii tych zawodów udało się "złamać" barierę 14 min w biegu na 5000 m - ocenia trener CKS-u Marek Ciuk. - To naprawdę duże wydarzenie.

Kenijczyk też wydawał się zadowolony. - Biegło mi się bardzo dobrze - mówił tuż przed dekoracją. - Gdyby tempo biegu było nieco szybsze, wynik byłby lepszy. Czy wiem, że poprawiłem rekord memoriału? Naprawdę? No to jestem naprawdę szczęśliwy.

Sporo emocji było także podczas rozgrywania drugiej memoriałowej konkurencji - skoku wzwyż. W finałowej rozgrywce najlepszy okazał się Robert Wolski z Łęczycy, który zwycięstwo zapewnił sobie skokiem na wysokość 222 cm. Drugie miejsce zajął Wojciech Thainer z Pogoni Ruda Śląska (215 cm), trzeci był Sylwester Bednarek z RKS-u Łódź (215 cm).

- To był już mój trzeci start w memoriale i mam nadzieję, że nie ostatni - mówił Wolski. - Dzisiaj, aby zwyciężyć, wystarczyło 222 cm. Próbowałem jeszcze skoku na 230, ale trochę mi zabrakło do przejścia tej wysokości. Konkurenci dzisiaj niezbyt naciskali. Ostatnio w doskonałej dyspozycji był Bednarek, ale tym razem trochę się pogubił.

Częstochowianie na tle rywali zaprezentowali się przyzwoicie. Warto odnotować drugie miejsce Moniki Piątek w biegu na 800 m oraz trzecie Martyny Noszczyk na dystansie o połowę krótszym. Tradycyjnie już dobrze wypadła Ernesta Tomza, która - tym razem w biegu na 200 m - zajęła drugą pozycję.

- Był to dla nas pierwszy występ po obozach przygotowawczych - dodaje Ciuk. - Mając w perspektywie starty, które czekają nas już za tydzień: druga liga seniorów, można mieć powody do optymizmu.

Leszek Dyja, AZS AWF Kraków, zwycięzca biegów na 100 i 200 m:

Nie było łatwo. W konkurencjach sprinterskich, aby myśleć o zwycięstwie, trzeba dać z siebie wszystko. Ale znowu udało mi się tutaj wygrać. To był mój trzeci start na mityngu pamięci Szymy i Ociepy. Oceniam go jako jeden z lepszych. Dobrze wspominam pierwszy występ, kiedy udało mi się poprawić rekord stadionu. Przed rokiem, gdy przed igrzyskami w Atenach startowała tutaj cała czołówka polskiego sprintu, nie byłem w najwyższej formie, ale teraz - jak widać - wróciłem na podium. Czasy, które uzyskałem, są niezłe, tym bardziej że przez ostatnie trzy tygodnie z powodu kontuzji miałem przerwę w treningach. Za rok znów będę chciał do was przyjechać.

Artur Szyma
Urodził się w 1969 r. Ze względu na doskonałe warunki fizyczne zaczął skakać wzwyż. Od 1988 r. aż do dzisiaj jest rekordzistą CKS-u Budowlani juniorów (210 cm), a od 1990 r. seniorów (212 cm). W 1989 r. w Bydgoszczy oraz rok później w Kielcach wywalczył brązowe medale Młodzieżowych Mistrzostw Polski. W 1991 r. po rozpoczęciu studiów we wrocławskiej AWF zmienił barwy klubowe. Rok później w Spale wywalczył tytuł wicemistrza Polski seniorów. W jednym ze swoich ostatnich startów poprawił rekord życiowy, oddając skok na wysokość 218 cm. Zginął w wypadku samochodowym pod Opolem 28 lipca 1994 r.

Artur Ociepa
Rocznik 1970. Także wychowanek Budowlanych. Specjalizował się w biegach średnich i długich. W latach 1987-89 jako reprezentant Polski juniorów zdobywał medale mistrzostw Polski w biegach na otwartym stadionie, w hali oraz biegach przełajowych. W 1997 r. po zmianie klubu - jako reprezentant Biegacza Ekspresu Katowice zwyciężył w Maratonie Pokoju w Warszawie oraz był piąty w Hanowerze. Rok później zajął trzecie miejsce w półmaratonie w Lizbonie. W 1999 r. wywalczył tytuł wicemistrza Polski w maratonie. Po raz ostatni wystartował 1 kwietnia 2001 r. Zginął tragicznie w wypadku samochodowym, wracając z zawodów w węgierskiej miejscowości Nyirgymaza.
 

Sukcesy juniorów CKS-u

 

25-07-2005
 
Z trzema medalami wrócili zawodnicy Budowlanych Częstochowa z zakończonej 24 lipca w Warszawie XI Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży.

W grupie 190 startujących drużyn częstochowscy juniorzy zajęli w klasyfikacji punktowej ósme miejsce. - Jak widać, ciągle należymy do ścisłej polskiej czołówki - mówi trener CKS-u Marek Ciuk. - Byliśmy najlepszą ekipą z województwa śląskiego, co także dla nas jest powodem do dumy.

Złoto, co jest miłą niespodzianką, wywalczył Daniel Woch w biegu na 2000 metrów z przeszkodami.

- Daniel jest ostatnio w dobrej formie, jednak - patrząc na rezultaty innych zawodników - przed startem jakoś nie wierzyliśmy w to, że stanie na najwyższym stopniu podium - dodaje Ciuk. - Rozegrał jednak ten bieg doskonale i to przyniosło mu zwycięstwo.

W wyścigu wzięło udział 21 zawodników. Częstochowianin przez większość dystansu był na czele stawki, na ostatnim okrążeniu przyspieszył i z czasem 6:06, 22 jako pierwszy zameldował się na mecie.

Srebro wywalczyła Agnieszka Pałuszka w biegu na 1500 metrów z przeszkodami. Zawodniczka CKS uzyskała czas 4:56,91 s.

Ostatni, brązowy krążek zawisł na szyi specjalizującego się w biegu na 3000 metrów Dawida Szewczyka. - Tu także możemy mówić o miłej niespodziance - dodaje częstochowski szkoleniowiec. - Dawid z miesiąca na miesiąc prez0entuje się coraz lepiej. Czas 8:38,49 jest jego nowym rekordem życiowym i na finiszu naprawdę niewiele mu zabrakło, aby zająć drugą pozycję.

Bliska podium była startująca w chodzie na 5 km Weronika Rybak. Uzyskała czas 26:10,56, co dało jej czwarte miejsce.

Ernesta bez medalu

W Kownie zakończyły się mistrzostwa Europy juniorów. Częstochowianka Ernesta Tomza z CKS-u Budowlani wróci z tej imprezy bez medalu. - Była szansa na to, aby nasza sztafeta 4x400 metrów, w składzie której biegała nasza zawodniczka, stanęła na podium, ale rywalki były nieco szybsze - mówi klubowy trener zawodniczki Marek Ciuk.

 

Lekkoatletyka. Juniorzy bez sukcesów

 

 
22-07-2005

Ani Erneście Tomzie, ani Łukaszowi Skoczyńskiemu nie udało się włączyć do walki o medale podczas trwających w Kownie mistrzostw Europy juniorów w lekkoatletyce

Skoczyński, który startował w biegu na 10 000 m zajął 12. pozycję. Zwyciężył Turek Mugdat Oeztuerk, który zameldował się na mecie w czasie 30:10,60. Częstochowianin stracił do zwycięzcy ponad 2 min. - To cud, że Łukasz w ogóle ukończył bieg - mówi trener CKS-u Budowlani Częstochowa Marek Ciuk. - Kilka dni przed mistrzostwami doznał bolesnej kontuzji nogi i właściwie jego start w Kownie do końca stał pod znakiem zapytania. Skoczyński pobiegł, jednak po pokonaniu połowy dystansu był bliski zejścia z bieżni. Jestem przekonany, że gdyby był w pełni sił, włączyłby się do walki o medale.

Tomza startowała w biegu na 400 m. W półfinale uzyskała czas 55,86 s, który nie pozwolił jej na awans do finału.

- Ernestę stać na zdecydowanie lepszy wynik, jednak zaleceniem trenera kadry narodowej było to, aby nie forsowała zbytnio tempa - dodaje Ciuk. - Dlaczego? Ma dać z siebie wszystko podczas niedzielnego finału sztafety 4x400 m. Nasza reprezentacja ma szansę na złoto, a to dla trenera polskiej ekipy jest jednym z głównych celów tych mistrzostw.

 

Mityng Pedro's Beskidian Athletic w Bielsku-Białej

 

 Piotr Płatek 10-07-2005

Deszcz robił co mógł, by utrudnić lekkoatletom zadanie. Ale Brazylijczyk Anselmo da Silva i kilku innych zawodników z kiepskiej pogody nic sobie nie robili.
 
Kibice lekkoatletyki z naszego regionu co roku z niecierpliwością wyczekują mityngu Beskidian Athletic, który od czterech lat odbywa się w Bielsku. Co roku też nad stadionem w Wapienicy regularnie w czasie zawodów gromadzą się chmury i pada deszcz. W sobotę też było tradycyjnie - sporo gwiazd na obiekcie, a z góry całości doglądały chmury. Sędziowie i publiczność rozłożyli parasole, gorzej mieli zawodnicy. Ale i tak wielu z nich stanęło na wysokości zadania.

Wydarzeniem dnia miał być start Michała Bieńka w konkursie skoku wzwyż. Młodziutki skoczek AZS-u Wrocław ma w tym sezonie drugi wynik na świecie (2,36 m), regularnie skacze ponad 2,30 m i w każdych kolejnych zawodach stwarza zagrożenie dla rekordu Artura Partyki sprzed 9 lat. Tym razem Bieniek znowu wygrał, ale w taką pogodę trudno było marzyć o rekordzie Polski (wynik 2,25 m). Z naszym 21-letnim mistrzem do końca rywalizację podjął tylko Białorusin Aleksander Wierutin). Deszcz spowodował, że zawodnicy musieli skrócić rozbieg, by nie ryzykować kontuzji. - Z rozbiegu na pięć kroków to moja życiówka. Jestem bardzo zadowolony z tego startu. Teraz pora na młodzieżowe mistrzostwa Europy i mistrzostwa świata. A rekord Partyki? Mam nadzieję, że już niedługo się z nim uporam - z optymizmem zapowiedział Bieniek.

Na dystansie 1500 m Mirosław Formela walczył z Kenijczykiem Isakiem Kiprumo Sangiem. Polak był bezdyskusyjnie lepszy - Afrykańczyk (ponoć czwarty zawodnik mistrzostw swego kraju sprzed trzech lat) od Formeli mógł się sporo nauczyć.

Bardzo dobrze spisywały się w Wapienicy inne gwiazdy z zagranicy. Dwie konkurencje wygrali przybysze z dalekiej Brazylii. Anselmo da Silva wyrasta na gwiazdę na dystansie 110 me przez płotki (12. w tym roku wynik na świecie), bardzo dobrze radzi sobie też Maria Laura Almirao, która pewnie wygrała 400 m. - Jesteśmy z Sao Paolo, pierwszy raz przyjechaliśmy do Polski. Sprowadziła nas tutaj nasza menedżerka Białorusinka, która na co dzień mieszka w Lizbonie - mówiła łamanym angielskim sympatyczna Brazylijka.

Dobre wyniki odnotowali także zawodnicy z Danii. Do Bielska przywiózł ich trener... Piotr Haczek. Pochodzący z Żywca zawodnik do niedawna był świetnym biegaczem, teraz z powodzeniem zajmuje się trenerką w założonym przed wiekami przez wikingów Aalborgu. Jego podopieczny Jacob Riis wygrał bieg na 400 m, a chwilkę potem wraz z kolegami zajadał się pysznymi batonikami i czekoladkami.

Na dobrym poziomie stał też bieg na 200 m kobiet. Białorusinka Natalia Sołogub wygrała, a tuż za nią przybiegła nasza mistrzyni Anna Guzowska.

Największe byłe gwiazdy naszej lekkoatletyki zasiadły na trybunach. Łowcy autografów mieli powody do radości, bo w Wapienicy zjawili się m.in. Artur Partyka i Sebastian Chmara. Tworzyli na trybunie głośną lożę szyderców. Brylował zwłaszcza Chmara, siedmioboista, mistrz świata w hali sprzed sześciu lat. - Gorzko, gorzko - krzyczał, kiedy jeden z kolegów dekorował dyskobolki. - Weź od niej telefon, albo chociaż maila - było słychać, gdy Partyka wręczał nagrody uroczej biegaczce na 200 m.

Kolejny mityng w Wapienicy już za rok...



Ciekawsze wyniki mityngu w Bielsku:

skok wzwyż (M): 1. Michał Bieniek (AZS AWF Wrocław) 2,25 m

400 m (M): 1. Jacob Riis (Dania) .......

110 m ppł. (M): 1. Anselmo da Silva (Brazylia)

100 m (M): 1. Dmitrij Głuszczenko (Ukraina) 10,49 s

800 m (M): 1. Piotr Krupa (Ostrowiczanka) 1.51,96 min

200 m (K): Natalia Sołogub (Białoruś) 23,06 s

400 m (K): Laura Almirao (Brazylia) 52,51 s

dysk (K): Wioletta Potępa (AZS AWF Warszawa) 60,54 m

trójskok (K): Aneta Sadach (Luks Ksawerów) 13,90 m

 

Lekkoatletyka. Ernesta Tomza - mistrzyni Polski juniorek


 Rozmawiał Cezary Wachelka 08-07-2005

Zawodniczka CKS-u Budowlani Częstochowa, 19-letnia Ernesta Tomza wywalczyła dwa medale mistrzostw Polski juniorów: złoty na 400 m i srebrny w sztafecie 4x400 m
 
Cezary Wachelka: Czy przed startem liczyła Pani na taki dorobek?

Ernesta Tomza: Jechałam do Bydgoszczy z małymi obawami. Po prostu nie czuję formy. Dlatego wynik, jaki uzyskałam, był dla mnie miłym zaskoczeniem.

Czas w biegu na 400 m - 54,19 s - jest obecnie jednym z najlepszych wśród juniorek w Europie.

- Mój trener [Ryszard Gondek - przyp. red.] sprawdzał to w internecie i okazało się, że obecnie jest to jedenasty wynik na Starym Kontynencie w grupie juniorek. Różnice w czołówce są jednak minimalne. Do czwartej zawodniczki zabrakło czterech dziesiątych sekundy.

Ponoć widzowie w Bydgoszczy, którzy zobaczyli, jaki rezultat Pani uzyskała, nagrodzili ten wyczyn gromkimi bramkami.

- Oj, tego to nie wiem. Przyznam szczerze, że z tego biegu nie pamiętam nic. Jak wbiegłam na metę, to tylko krzyknęłam z radości i od razu padłam na tartan.

Czy na ten finałowy bieg miała Pani jakąś szczególną taktykę?

- Moimi ulubionymi torami są trzeci i czwarty. Na nich można kontrolować, w jakiej odległości są inne zawodniczki. Tym razem biegłam na szóstym torze. W eliminacjach szczególnie nie byłam z niego zadowolona. Jednak w finale nie było źle. Najważniejsze, że przed sobą nie widziałam żadnej rywalki.

W "srebrnej" sztafecie biegła Pani na ostatniej zmianie. Czy dużo zabrakło, aby doścignąć pierwsze na mecie zawodniczki z Łodzi?

- Niewiele. Może pobiegłam za mało odważnie, jednak dwa wcześniejsze biegi na 400 m siedziały mi w nogach i po prostu zabrakło mi trochę siły.

Liczy Pani na miejsce na podium w mistrzostwach Europy juniorów?

- Przede wszystkim moim celem było, aby wystartować w mistrzostwach w Kownie, a jak będzie - zobaczymy dopiero na miejscu. Jedziemy na te zawody 18 lipca.

 

Dobry start lekkoatletów w Mistrzostwach Polski juniorów


 Cezary Wachelka 07-07-2005

Cztery medale, w tym jeden złoty, wywalczyli zawodnicy CKS-u Budowlani w Mistrzostwach Polski juniorów. - Gdyby nie pech, krążków mogło być znacznie więcej - mówi trener Marek Ciuk

W zawodach, które rozgrywane były we wtorek i środę na Stadionie im. Zdzisława Krzyszkowiaka w Bydgoszczy wystartowało 850 zawodników z ponad 180 klubów z naszego kraju. - Większość z nich szykowała formę właśnie na tę imprezę - mówi Ciuk. - Dlatego też kibice mogli oglądać naprawdę emocjonujące zawody, w których - mimo upału - padały rekordy kraju.

Po pierwszym dniu częstochowianie mogli cieszyć się z brązowego medalu Marcina Czapli w biegu na 1500 metrów. - To była dla nas wszystkich miła niespodzianka - dodaje Ciuk. - Wiedzieliśmy, że Marcin jest w wysokiej formie, jednak rezultat 3:58,36, który jest jednocześnie jego nowym rekordem życiowym, udowodnił, że ma naprawdę olbrzymie możliwości.

Po raz kolejny w tym sezonie o pechu mogła mówić Aleksandra Jawor. Częstochowianka, która była główną faworytką do złota w biegu na 1500 metrów, po pokonaniu dwóch trzecich dystansu potknęła się na prowadzeniu, upadła i ostatecznie nie ukończyła biegu.

- Ola była mocno poobijana - relacjonuje trener Ryszard Gondek. - Myśleliśmy, aby zgłosić ją jeszcze do biegu na 800 metrów, ale ostatecznie nie wystartowała. Wystawiliśmy ją dopiero do sztafety 4 x 400 metrów i w tej konkurencji Jawor pobiegła wręcz doskonale.

Częstochowianki - biegające w składzie: Martyna Noszczyk, Ernesta Tomza, Aleksandra Jawor i Ernesta Tomza - uległy jedynie akademiczkom z Łodzi. - To, że łodzianki staną na najwyższym stopniu podium, było do przewidzenia - mówi Gondek. - Obecnie ta sztafeta ma najlepszy skład w kraju. Nasze dziewczyny dały z siebie wszystko. Czas, jaki uzyskały - 3:46,24 - jest naszym nowym rekordem klubu.

W środę główną bohaterką częstochowskiej ekipy była Ernesta Tomza. Nie tylko pomogła koleżankom ze sztafety, ale przede wszystkim wygrała bieg na 400 metrów w rewelacyjnym czasie 54,19. - Kiedy na tablicy wyników ukazały się rezultaty końcowe, publiczność nagrodziła naszą zawodniczkę gromkimi brawami - dodaje Gondek. - Wynik Ernesty jest obecnie jednym z najlepszych w Europie na tym dystansie.

- Nic nie pamiętam z tego biegu - mówi zawodniczka. - To, że wygrałam, dotarło do mnie, kiedy upadłam na tartan na mecie. Na złoto - szczerze mówiąc - nie liczyłam.

Kolejny medal, tym razem srebrny, zawiesiła na szyi startująca w chodzie na 10 000 metrów Agnieszka Deska. - W przypadku tej zawodniczki także liczyłem na medal - dodaje Gondek. - Co prawda wynik 52:06,68 nie jest jej rekordem życiowym, ale jeżeli weźmie się pod uwagę panujące w Bydgoszczy warunki atmosferyczne, uważam go za niezły.

W klasyfikacji klubowej częstochowianie z łącznym dorobkiem 113 pkt. zajęli piąte miejsce. Najlepszą juniorską ekipą w Polsce został MKS MOS Wrocław (170 pkt). - To miejsce w ścisłej czołówce, zatem nie mamy powodów do narzekania - cieszy się Ciuk. - Co prawda po cichu liczyliśmy jeszcze na nieco więcej krążków, ale cieszymy się z tego, co mamy.

19-letnia Ernesta Tomza trenuje lekką atletykę od 2002 roku pod okiem trenera Ryszarda Gondka. Jest wychowanką CKS-u Budowlani. Jako największe sukcesy w karierze wymienia dwa brązowe medale wywalczone w Olimpijskim Festiwalu Młodzieży w Paryżu w biegu na 400 m oraz sztafecie 4x100 m i kilka tytułów mistrzyni Polski juniorek. Już niebawem częstochowianka wystartuje w Mistrzostwach Europy juniorów, gdzie także ma spore szanse stanąć na podium w swojej koronnej konkurencji - 400 m.